Ciekawostki z Kraju - Gdynia

Można? Można!!!

Pomoc społeczna w Gdyni to prawdziwy ewenement na skalę kraju. Dość powiedzieć, że to jedno z niewielu miast w Polsce, które z własnych środków postanowiło kontynuować projekt "Rodzina Bliżej Siebie", i jedyne, które wprowadziło teleopiekę do standardu usług opiekuńczych. - Stawiamy na profilaktykę, to myślenie perspektywiczne - mówi wiceprezydent Gdyni Michał Guć.

- Często jest tak, że kończą się pieniądze, więc gasi się światło i projekty dobiegają końca - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - My jednak uznaliśmy, że ten projekt przebudował cały nasz system pomocy społecznej. Już w połowie trwania "Rodziny Bliżej Siebie" rozmawialiśmy o tym, jak wdrożyć te działania do normalnej praktyki. Uznaliśmy, bowiem, że w dłuższej perspektywie profilaktyka jest bardziej opłacalna niż utrzymywanie kogoś w placówce. Projekt "Rodzina Bliżej Siebie" finansowany był ze środków unijnych i realizowany w Gdyni w latach 2008-2013. Założeniem projektu było skierowanie kompleksowej pomocy opartej na profesjonalnej pracy socjalnej do rodzin z dziećmi, jak również do osób niepełnosprawnych zagrożonych bezdomnością. Objęto nią w szczególności rodziny, którym groził rozpad i umieszczenie dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Z projektu skorzystało w sumie 2,7 tys. osób i członków rodzin, podopiecznych gdyńskiego MOPS. Całość przedsięwzięcia pochłonęła ponad 14,5 mln zł, z czego wkład własny miasta wyniósł 1,5 mln zł. Wyniki projektu były na tyle spektakularne, że po zakończeniu finansowania unijnego Gdynia postanowiła wdrożyć jego najlepsze rozwiązania już bez wsparcia Unii. Ten projekt zmienił system

Sukcesy, o których mowa, są rzeczywiście wyjątkowe. - Z ponad 700 dzieci, które brały udział w projekcie, 93 proc. udało się uchronić przed trafieniem do placówki opiekuńczo-wychowawczej i pozostały one w rodzinach naturalnych - mówi Franciszek Bronk, wicedyrektor MOPS w Gdyni. - A często były to rodziny, gdzie wszystko dosłownie wisiało na agrafkach. Ponadto nastąpił 50-procentowy spadek napływu dzieci do systemu pieczy instytucjonalnej, co jest ewenementem na skalę kraju. Co więcej, 50 proc. osób, które w momencie wejścia do projektu uzależnione były od systemu pomocy społecznej, podjęło pracę i przez rok nie pojawiło się w systemie.

Cały tekst wyszukała dla was Beata