W poniedziałek lubię poczytać

"Tygrysie wzgórza" Sarita Mandanna.

Indie, interesowały mnie od zawsze. Kraj pełen sprzeczności, bogactwa i biedy, pięknych wyznawanych wartości ale także dyskryminacji kobiet i kastowości. Sięgając po książkę"Tygrysie wzgórza" bałam się, że trafię na kolejne romansidło, ale moje obawy szybko się rozwiały. Powieść jest pełna uroku indyjskich legend a tło stanowią opisy nieprzeniknionej dżungli, łagodnych wzgórz oraz plantacji kawy. Jest to historia zakazanej miłości osadzonej na końcu XIX w, w rejonie Kodagu na południu Indii. Główni bohaterowie to zjawiskowo piękna dziewczyna imieniem Dewi i jej przyjaciel Dewanna, którzy od dziecka są nierozłączni. Kilka lat później Dewi poznaje Maću, sławnego pogromcę tygrysa. Chwila ta zmienia wszystko w życiu dziewczyny. Dewi wie, że już nigdy nie pokocha nikogo innego. Sprawy nabierają tragiczny obrót, kiedy to w sercu Dewanny budzi się uczucie do Dewi. Jest tutaj wiele zwrotów akcji, wiele bólu i nietrzeźwych rozmyślań. Losy splatają ze sobą różne rodziny. W powieści dotkniemy miłości spełnionej i tej niespełnionej. Piękna historia opisana w barwny sposób od której trudno się oderwać. "Tygrysie wzgórza " to międzynarodowy bestseller, prawa do książki zostały sprzedane do 18 krajów. Nazywana jest indyjskim Przeminęło z wiatrem.

Polecam

Dla Polonii w Sligo - Mirosława

#czytelnia