top of page
Search

Szkoła dla Rodziców cz. 5

  • poloniasligo
  • Mar 23, 2015
  • 4 min read

cz.5.jpg

Dotrzymujmy danego słowa!

Kochani, może nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ważne jest dotrzymywanie słowa danego dziecku! To, że dzisiejszy świat jest tak fałszywy i zakłamany to zasługa ludzi, ich nieszczerości i obłudy. Tym bardziej powinniśmy się postarać, żeby nasze dziecko poradziło sobie kiedyś w tym świecie. Nie chodzi mi bynajmniej o to żeby wyrobić w dziecku naiwność, pokazywać wyłącznie jak pięknie i kolorowo jest wokoło i że wszyscy są dobrzy i prawdomówni, bo wtedy zapewne każdy będzie je wykorzystywać a jeśli nie każdy to na pewno niejedna taka osoba się znajdzie. Chodzi o to, żeby dziecko wiedziało, zawsze wiedziało, że ma w nas oparcie, że my choćby nie wiem co, nie zawiedziemy jego zaufania. Tylko, że na to zaufanie musimy najpierw zapracować!

Nie można przecież wymagać od swoich dorastających czy dorosłych już dzieci, żeby zwierzały nam się ze swoich problemów, stresów czy innych nurtujących spraw, kiedy podczas gdy były jeszcze małe zawiedliśmy je tyle razy…

Do dziś pamiętam ile razy zawiodłam się na swoim ojcu… Do dziś nie zapomnę ile razy coś mi obiecał a później z byle powodu nie dotrzymywał słowa… Może kiedyś to były błahostki (bo chodziło o rzeczy typu: obiecał, że pojedziemy w niedzielę do dziadków a w rezultacie nie jechaliśmy) ale mnie jako dziecko to bolało i to bolało bardzo…

Oszczędźmy bólu naszym dzieciom, nie rzucajmy słów na wiatr, „nie róbmy z gęby cholewy”. Jeśli tylko zdajemy sobie sprawę z tego, że z różnych przyczyn obietnica, którą za chwilę złożymy swojemu dziecku może zostać niespełniona, nie składajmy jej! Po co w ogóle wówczas to robić? Lepiej chwilę odczekać, przemyśleć sprawę raz jeszcze na spokojnie i kiedy wiemy na 100%, że ją spełnimy, wtedy dopiero powiedzmy o tym. Bardzo często też zdarza się tak, że obiecujemy coś dziecku, co wiąże się z obecnością w tym przedsięwzięciu naszego współmałżonka, tylko że zanim złożyliśmy obietnicę zapomnieliśmy z nim o tym porozmawiać. I o ile my jesteśmy w gotowości spełnić dane słowo, nagle okazuje się, że ta druga osoba nie może wziąć w tym udziału (z przeróżnych przyczyn). I co? Wówczas nie dość, że nie spełniamy danego słowa, to najczęściej powodujemy, że nasze dziecko zaczyna mieć żal do naszej drugiej połówki, która tak naprawdę pozostaje „Bogu ducha winną”… Mój tata też w ten sposób postępował, najpierw obiecywał, że coś wspólnie rodzinnie zrobimy, czy gdzieś pojedziemy a później „zwalał winę” na mamę, bo jej się akurat nie chciało, nie miała ochoty czy po prostu miała inne rzeczy do zrobienia… Byli kompletnie niedogadani ze sobą, ogromnie kulała zwykła, prosta komunikacja pomiędzy nimi… a szkoda :(

Czasem zdarza się, że to dziecko inicjuje pewną rzecz, chce czegoś od nas, chce gdzieś pojechać, coś zrobić, coś kupić. I tutaj obowiązuje ta sama zasada, jak wtedy, kiedy to my coś proponujemy, czyli: najpierw oceniamy czy jesteśmy w stanie to zrobić, czy nie jest na to zbyt późna pora, czy nam się w ogóle chce (często bywa i tak, że nam się nie chce ale wiemy, ile radości przysporzy to naszemu dziecku, więc oceniamy po prostu czy damy radę zmobilizować własne siły) ;) i kiedy już realnie ocenimy sytuację i możliwość wykonania tego, o co dziecko nas prosi, dopiero wtedy odpowiadamy i to odpowiadamy uczciwie, zgodnie z prawdą! Możemy nawet czasem powiedzieć ok, ale…. (i tutaj wymieniamy np. czynniki, które jeśli zostaną spełnione, spowodują, że dana rzecz nastąpi). To nic złego (zwłaszcza kiedy dziecko jest już nieco starsze) postawić warunek typu: Dobrze pojedziemy, ale najpierw musisz posprzątać ten cały bałagan, który zostawiłeś w pokoju i jeśli nie będzie wówczas zbyt późno to jedziemy. Pamiętajmy też przy okazji, że używając zwrotu: i jeśli nie będzie zbyt późno…, możemy zacząć go nadużywać na własną korzyść (jeśli w ogóle nie chcemy tego robić o co dziecko prosi), tzn. możemy po spełnionym przez dziecko warunku (w naszym przypadku po posprzątaniu pokoju) stwierdzić, że jest już za późno, że za długo sprzątał i i tak nie jedziemy. Jeśli faktycznie będziemy w ten sposób postępować i tego nadużywać to raz, że dziecko będzie czuło się notorycznie oszukiwane a dwa, z czasem przestanie wypełniać stawiane przez nas warunki, bo dojdzie do wniosku, że wypełnienie ich nie daje mu żadnej gwarancji, że to, o co prosi zostanie spełnione. Dobrym przyzwyczajeniem wydaje mi się w takiej sytuacji stosowanie zegarka i ustalanie za każdym razem, ile czasu dziecko ma na spełnienie warunku. Możemy ustawiać stoper lub jeśli nasze dziecko zna się już na zegarku, ustalać konkretną godzinę. Oczywiście nie zawsze musimy stawiać dziecku jakieś ultimatum, czasem faktycznie warto, ale czasem fajnie jest zadziałać spontanicznie: akcja – reakcja! :)

Dotrzymując danego słowa, raz, że uczymy nasze dziecko bardzo pozytywnej wartości, dwa: pracujemy na to, by mogło nam zaufać a trzy: pracujemy na to, by w przyszłości mogło swobodnie zaufać innej bliskiej mu osobie.

To my tworzymy i budujemy fundamenty naszego dziecka i to my mamy już od momentu jego narodzin ogromny wpływ na to, w jakim stopniu poradzi sobie w dorosłym życiu i czy będzie potrafiło swobodnie komuś zaufać czy też będzie żyło w ciągłym strachu, że ktoś je oszuka…

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim uśmiechniętego tygodnia

Dla Polonii Sligo – Beata, mama dwójki dzieci (12 i 17 lat), mgr pedagogiki, wieloletnia uczestniczka polskiego programu zatytułowanego Szkoła dla Rodziców, uczestnik szkoleń Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego, pasjonatka dzieci pamiętająca o...dziecku w sobie.

 
 
 

Comments


WYDAWCA

Wydawcą  PoloniaSligo.Eu jest Acorn Blue Printing w Sligo.

Wydawnictwo zajmuje sie m.in. projektowaniem, drukiem,  tworzeniem profesjonalnych, nowoczesnych stron internetowych, a takze projektowaniem grafiki, skladu DTP oraz uslug Public Relations.

TEL: 071 915 7954  2013-2015 © Copyright

© 2014 by POLONIA SLIGO. Created by Acorn Blue Printing

bottom of page